/09.09.2021/
Jakie będą konsekwencje ucieczki z więzienia
Gilboa?
Więzienie Gilboa powstało pod koniec
Drugiej Intifady w 2004 roku, gdy bardzo wzrosła liczba
więźniów skazanych za działalność terrorystyczną. Sytuacja ta
wymagała utworzenia nowych zakładów karnych przystosowanych
do przetrzymywania niebezpiecznych terrorystów, zwłaszcza tych
z wyrokami dożywocia. W Dolinie Harod u podnóża Wzgórz Gilboa
znajdowało się więzienie "Sheta" (w 2007 r.
zmieniono jego nazwę na "Shita"). Postanowiono
rozbudować to więzienie, tworząc po jego wschodniej stronie
zakład karny "Shita B". Bardzo szybko został
on wydzielony jako odrębne więzienie "Gilboa".
Nowe więzienie wybudowano na powierzchni
23 arów z przeznaczeniem dla 600 osadzonych skazanych na długie
wyroki za przestępstwa kryminalne lub terrorystyczne. Każde
skrzydło więzienne jest wyizolowane i połączone korytarzem (zabudowanym)
z centralnym budynkiem, sprawującym nadzór i kontrolę nad całością
kompleksu. Więzienie posiada oddzielne skrzydło dla skazanych
terrorystów, czyli tzw. więźniów bezpieczeństwa. Skrzydło to
jest całkowicie oddzielone i szczególnie strzeżone. Więzienie
Gilboa jest jednym z pięciu izraelskich więzień, które mają
najwyższy poziom bezpieczeństwa. Dzięki temu przebywają tam
osadzeni o bardzo wysokim stopniu zagrożenia. Procedura w więzieniu
Gilboa polegała na przenoszeniu więźniów do różnych cel
co sześć miesięcy i nie mieszaniu członków różnych grup terrorystycznych.
Pomimo to, w sierpniu 2014 roku odkryto tunel, który więźniowie
zaczęli kopać, aby wydostać się nim na zewnątrz. Zalecono wówczas
podjęcie licznych kroków naprawczych. Innym problemem związanym
z bezpieczeństwem więzienia było to, że plany więzienia były
powszechnie dostępne dla każdego na stronie internetowej firmy
architektonicznej, która brała udział w budowie. Na stronie
znajdowały się również plany kilku innych więzień.
W nocy 6 września 2021 r. doszło do spektakularnej
ucieczki z tego więzienia. Do ucieczki doszło z bloku drugiego,
przeznaczonego dla więźniów bezpieczeństwa. W celi nr 5 więźniowie
od dłuższego czasu kopali tunel, do którego wejście było ukryte
pod deską podłogową w łazience. Więzienie wybudowano na polu
rolniczym, w które wbito żelbetonowe pale, na których umieszczono
całą konstrukcję bloków więziennych. W ten sposób cele znajdowały
się minimalnie ponad poziomem gruntu, co miało zapewnić większe
bezpieczeństwo. Okazało się jednak, że w konstrukcji wewnętrznej
pozostały puste przestrzenie, i skazani musieli jedynie przebić
się przez stosunkowo cienką ściankę, aby dalej przemieszczać
się wewnątrz konstrukcji żelbetonowej. Po wydostaniu się na
poziom gruntu, musieli oni wykopać około 20-metrowy tunel, by
przedostać się nim poza mury więzienia. Całość ucieczki była
przygotowywana przez co najmniej pięć miesięcy.
W celi nr 5 przebywało pięciu więźniów, będących
członkami Islamskiego Dżihadu. Wszyscy pochodzili z okolic
Dżeninu na północy Samarii. Byli to:
- Mahmoud Abdullah Ardah (46 lat), uwięziony w 1996 r. i skazany
na dożywocie za przeprowadzanie ataków terrorystycznych.
- Mohammed Kassem Ardah (39 lat), brat Mahmouda Abdullaha. Uwięziony
w 2002 r. i skazany na dożywocie za przeprowadzanie ataków terrorystycznych.
- Jakoub Mahmoud Qadri (49 lat), uwięziony w 2003 r. i skazany
na dożywocie za planowanie ataków terrorystycznych.
- Ajham Najef Kamamji (35 lat), uwięziony w 2006 r. i skazany
na dożywocie za porwanie i zabójstwo 18-letniego izraelskiego
ucznia Elijahu Aszeri.
- Monadel Jakoub Nafe'at (26 lat), uwięziony w areszcie administracyjnym
w 2019 r.
Na dzień przed ucieczką, osadzony Zakaria
Zubeidi poprosił o przeniesienie do celi nr 5. Prośba została
przyjęta bez podejrzeń, i to pomimo faktu, że unikano umieszczania
w jednej celi członków rywalizujących z sobą grup terrorystycznych.
- Zakaria Zubeidi (45 lat), członek al-Fatah, były dowódca
Brygad Męczenników Al-Aksa w Dżeninie. Aresztowany za
zorganizowanie licznych ataków terrorystycznych. Był uważany
za symbol Drugiej Intifady i był na liście najbardziej
poszukiwanych terrorystów przez Izrael. Został aresztowany w
2019 r. i jego proces sądowy trwał.
Około godz. 1:00 w nocy (6 września 2021
r.) osadzeni wydostali się z więzienia Gilboa wcześniej
wykopanym tunelem. Wyjście z tunelu znajdowało się bezpośrednio
przy wieży strażniczej. Wieża prawdopodobnie pracowała w systemie
automatycznym, jedynie poprzez kamery monitoringu. Strażnik,
który obsadzał sąsiednią wieżę, przyznał później, że w tym czasie
spał (na wieży nikogo nie było). Na zapisie kamer monitoringu
wyraźnie widać uciekających więźniów, jednak nikt nie obserwował
monitorów i nie ogłosił alarmu. Więźniowie zostawili ubrania
więzienne i przebrali się w przygotowane dla nich inne ubrania.
Były one dla nich pozostawione przy wyjściu z tunelu. Prawdopodobnie
otrzymali też broń. Następnie przeszli pieszo około trzy kilometry
do czekającego na nich pojazdu. Niektórzy wsiedli do tego pojazdu,
a inni dalej uciekali pieszo. Uciekinierzy są jednymi z najbardziej
niebezpiecznych terrorystów na świecie i nie mają nic do stracenia.
Pierwsze zgłoszenie dotyczące podejrzenia
ucieczki dotarło na policję o godzinie 1:49 w nocy. Pewien człowiek
jadący drogą nr 71 widział postacie biegnące przez pola. Ponieważ
było to w bliskim sąsiedztwie zakładu karnego, zgłosił zdarzenie
na policję. W ciągu kilku minut na miejsce przyjechał patrol
policji, ale nic podejrzanego nie dostrzegł. Następnie pracownik
pobliskiej stacji benzynowej zgłosił na policję, że widział
dziwnie wyglądającego mężczyznę przechodzącego przez okolicę.
W związku z tymi dwoma zgłoszeniami, zastępca komendanta policji
w Bejt Sze'an o godz. 2:14 w nocy poinformował zakład karny
o doniesieniach o podejrzanych osobach widzianych w okolicy
więzienia. Około godz. 3:00 nad ranem rolnicy zgłosili podejrzane
postacie widziane na polach uprawnych w pobliżu więzienia. Myśleli
oni, że chodzi o kradzież płodów rolnych i zgłosili ten fakt
na policję. W konsekwencji tych wszystkich zgłoszeń, strażnicy
więzienni zaczęli sprawdzać cele w więzieniu Gilboa.
O godz. 3:29 personel więzienia ogłosił alarm i poinformował
o zaginięciu trzech więźniów. O godz. 4:00 informacja została
uaktualniona, że z więzienia zbiegło sześciu więźniów bezpieczeństwa
(!).
Natychmiast po ogłoszeniu alarmu, pościg
za uciekinierami rozpoczęła lokalna izraelska policja. Bardzo
szybko do działań dołączyła policja graniczna i agencja bezpieczeństwa
wewnętrznego Szin Bet. Agenci Szin Bet po wstępnym
dochodzeniu określili pierwsze okoliczności ucieczki, zalecając
podjęcie kolejnych kroków. W rezultacie do pościgu dołączyły
dwa bataliony piechoty, dwie kompanie zwiadu, szereg jednostek
sił specjalnych z psami, helikopterami i bezzałogowymi dronami,
a w całym kraju wystawiono ponad 200 blokad drogowych. Ze względu
na podejrzenie, że więźniowie będą próbowali uciec do Jordanii
lub do miasta Dżenin w Autonomii Palestyńskiej, na granicach
rozmieszczono dodatkowe siły wojskowe. W wioskach w otoczeniu
Dżeninu przeprowadzono rozległe przeszukania, w tym meczetów
i rodzinnych domów uciekinierów.
W kolejnych godzinach Szin Bet przedstawiła
raport dotyczący drogi ucieczki więźniów, wskazując na błędy
konstrukcyjne i wyłączony system zagłuszania telefonów komórkowych,
dzięki czemu więźniowie mieli kontakt z osobami na zewnątrz,
które pomogły im w ucieczce. Wskazano także, że od dłuższego
czasu strażnicy byli zastraszani przez więźniów bezpieczeństwa
i po prostu ze strachu trzymali się od nich z daleka. W konsekwencji
nie przeprowadzano codziennych rewizji więźniów i kontroli cel.
Wywiad działający wewnątrz więzienia zupełnie nie spełniał swojej
roli. Izraelska służba więzienna zareagowała na ucieczkę poprzez
nałożenie dodatkowych ograniczeń na więźniów bezpieczeństwa.
W rezultacie, w kilku więzieniach wybuchły zamieszki, a w więzieniach
Ktzi'ot i Ramon podpalono kilka cel. Jednostka
specjalna służby więziennej szybko opanowała sytuację. Policja
przesłuchała 14 strażników więziennych z Gilboa, pod
zarzutem pomocy uciekinierom. Sprawa ta jest rozwojowa.
Tymczasem Palestyńczycy uczynili z uciekinierów
bohaterami - idolami dla mas społeczeństwa w Autonomii Palestyńskiej.
Tłumy mieszkańców Dżeninu i innych palestyńskich miejscowości,
świętowały ucieczkę więźniów z izraelskiego więzienia. Według
najnowszych raportów bezpieczeństwa, obecna sytuacja w Judei
i Samarii jest tak napięta, że ujęcie uciekinierów z więzienia
Gilboa może doprowadzić do poważnej eskalacji. Służby
bezpieczeństwa ostrzegały już wcześniej, że w okolicach wielkich
świąt (Rosz Haszana, Jom Kippur i Sukkot) istnieje duża możliwość
eskalacji napięć, na co wszyscy przygotowywali się. Jednak nikt
nie spodziewał się, że służba więzienna "zaśpi".
Obecne miejsce ukrywania się zbiegów jest
nieznane, rozważanych jest przy tym kilka scenariuszy. Istnieje
możliwość, że kilku lub wszyscy więźniowie nadal przebywają
na terytorium Izraela. Jest bardzo prawdopodobne, że w przypadku
ich wykrycia, mogą spróbować wziąć zakładników, aby negocjować
swoją ucieczkę, albo nawet zażądać uwolnienia innych więźniów.
Ich żądaniem może być otwarcie drogi ucieczki do Strefy Gazy,
albo Syrii lub Libanu, gdzie czuli by się bezpiecznie. Istnieje
także możliwość, że części lub wszystkim więźniom udało się
przedostać do Jordanii. Z pewnością będą się tam ukrywać, gdyż
jordański wywiad słynie ze swojej skuteczności. Jordania byłaby
dla nich tylko przystankiem w drodze do wolności w Syrii lub
Iraku. Jeśli zdecydują się powrócić do swoich domów w otoczeniu
Dżeninu, z pewnością otrzymają tam ochronę i sponsoring od wielu
palestyńskich grup terrorystycznych. Dżenin jest ostoją Islamskiego
Dżihadu w Autonomii Palestyńskiej, a pięciu z sześciu zbiegów
jest członkami właśnie tej grupy terrorystycznej. Obóz dla uchodźców
w Dżeninie jest pod wieloma względami miejscem wyjątkowym. Słynie
on z okrucieństwa i brutalności codziennego życia. Nigdzie indziej
nie obowiązuje międzyorganizacyjny "pakt krwi", który
oznacza, że w przypadku walk z Siłami Obronnymi Izraela,
Islamski Dżihad nie będzie musiał walczyć samotnie, a
otrzyma aktywną pomoc od Brygad Męczenników Al-Aksa,
Hamasu i al-Fatah. Oczywiście izraelska armia
posiada możliwość i zdolność wejścia do każdego domu w okolicy,
jednak prawdopodobnie napotka na silny opór w tak wrogim środowisku.
Doświadczenia z wcześniejszych walk w Dżeninie mówią, że tamtejsze
grupy terrorystyczne są uzbrojone po zęby, co nieuchronnie doprowadzi
do licznych ofiar po stronie palestyńskiej, być może wielu wśród
cywilów. I w tym tkwi problem. Jeśli w starciach zginą także
zbiegli więźniowie, może to wstrząsnąć i tak już kruchą stabilnością
Autonomii Palestyńskiej, prowokując Islamski Dżihad do
wystrzelenia rakiet ze Strefy Gazy. W ten sposób sytuacja może
bardzo szybko eskalować do kolejnej regionalnej wojny. Premier
Naftali Bennett podkreślił, że "wydarzenia mogą wpłynąć
na wiele sektorów, więc jest konieczny wspólny wysiłek wszystkich
sił bezpieczeństwa. Izrael jest przygotowany na każdy scenariusz".
- Opracowanie na podstawie Arutz7, The
Jerusalem Post, Ynetnews, Wikipedia.
|