Jakie konsekwencje niesie z sobą nowa Rezolucja ONZ ?



  -  Czasy i fakty




 



 

W piątek 23 grudnia 2016 roku została przyjęta Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2334, która może mieć bardzo poważne konsekwencja dla Izraela.

Aktualnie w skład Rady Bezpieczeństwa wchodzą: Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Wielka Brytania i Francja jako stali członkowie, oraz Angola, Egipt, Hiszpania, Japonia, Malezja, Nowa Zelandia, Senegal, Ukraina, Urugwaj i Wenezuela, jako członkowie niestali. Spośród 15 członków, aż 14 głosowało za przyjęciem Rezolucji nr 2334, którą pierwotnie zgłosił Egipt. Po wycofaniu projektu Rezolucji przez stronę egipską, wniosek został ponownie złożony przez Malezję, Nową Zelandię, Wenezuelę i Senegal. Stany Zjednoczone zdecydowały się na wstrzymanie od głosu, rezygnując w niezwykły sposób z możliwości zawetowania rezolucji wymierzonej przeciwko Izraelowi.

W ten sposób Stany Zjednoczone zerwały z długoletnią tradycją zapewniania ochronnej tarczy Izraelowi. Tworzy to także zupełnie nową linię w stosunkach amerykańsko-izraelskich. Oznacza to, że obecna administracja Baracka Obamy nie uznaje już izraelskiego rządu. Prezydent Obama przez długi czas dawał niejednoznaczne sygnały, mnożyły się niedomówienia i podejrzenia co do prawdziwych intencji amerykańskiej administracji. Jednak wstrzymanie się podczas glosowania w Radzie Bezpieczeństwa kończy ten okres. Jest to wyraźne i głośne podanie wszystkim informacji, że z punktu widzenia administracji Baracka Obamy, Izrael nie jest godny zaufania. Prezydent Obama podaje w ten sposób publiczną wiadomość: Izrael mówi jedno, a robi drugie. Izrael może mówić, że popiera rozwiązanie dwu-państwowe, ale w rzeczywistości ma zupełnie inne plany na przyszłość. W ten sposób prezydent Obama znalazł usprawiedliwienie wielkiej swojej bezsilności na arenie dyplomacji międzynarodowej. W ten haniebny sposób kończy on swoją smutną prezydenturę w Białym Domu. Ale z punktu widzenia prezydenta Obamy cała sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej. Przez kilka ostatnich lat administracja Białego Domu wspierała Izrael, zapewniała wyjątkowo korzystne pakiety pomocy wojskowej i wywiadowczej, a w zamian oczekiwała współpracy w szukaniu rozwiązań na drodze pokoju. Gdy do końca kadencji pozostał zaledwie miesiąc czasu, prezydent Obama stanął w sytuacji, w której mógł cicho opuścić Biały Dom, pozostawiając nie rozwiązany konflikt izraelsko-palestyński na Bliskim Wschodzie. Postanowił on jednak na koniec swojej kadencji działać. I podjął zdecydowane kroki. Upoważnił on ambasadora Stanów Zjednoczonych przy ONZ, Samanthę Power do wstrzymania się od głosowania. W ten sposób Stany Zjednoczone nie zawetowały rezolucji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Możemy tylko przypuszczać, że prezydent Obama uważa, że uczynił dobrze. Wydaje mu się, że postawił państwo Izrael w sytuacji bez wyjścia, a czas szybko ucieka. Jeśli teraz Izrael nie podejmie odważnych decyzji, nie pójdzie na daleko idące ustępstwa i nie wykona zdecydowanego ruchu w kierunku rozwiązania dwu-państwowego, to z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa w krótkim czasie spotka się z wielką kampanią bojkotu i delegitymizacji Izraela. Krótko mówiąc, z punktu widzenia prezydenta Obamy, Izrael musi pójść na ustępstwa, w przeciwnym razie zagrożone jest jego dalsze trwanie jako żydowskiego i demokratycznego państwa.

Przyjęcie tej haniebnej Rezolucji spotkało się z dużym aplauzem dyplomatów będących w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Bili oni brawa i cieszyli się, gdyż byli świadkami zmiany zachowania Stanów Zjednoczonych. Ameryka zdradzała na ich oczach swojego największego sojusznika, Izrael. A oni się cieszyli i bili brawa.

Co ta uchwała zawiera, i czy rzeczywiście stwarza ona zagrożenie dla Izraela?

Przyjęta Rezolucja zawiera artykuł, który zobowiązuje Sekretarza Generalnego ONZ do raportowanie co trzy miesiące do Rady Bezpieczeństwa ONZ stanu realizacji przyjętej rezolucji. Utworzono w ten sposób stały mechanizm wywierania presji na Izrael, podobny do mechanizmu wymierzonego w RPA w czasach apartheidu.

Artykuł 5 wzywa do wyraźnego rozróżnienia między państwem Izrael a osiedlami wybudowanymi na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie pod wojnie sześciodniowej 1967 r. Artykuł ten wzywa społeczność międzynarodową, aby państwa i organizacje ogłosiły bojkot przedsiębiorstw związanych bezpośrednio lub pośrednio z tymi osiedlami. Stwarza to poważne zagrożenie, że Unia Europejska będzie mogła teraz kontynuować swoją politykę etykietowania produktów wytwarzanych w osiedlach, i wzywać do bojkotu tych produktów. Może doprowadzić to do zamykania stacji benzynowych, sklepów detalicznych, hurtowni, zakładów produkcyjnych, firm high-tech, oddziałów banków i innych firm, które do tej pory prowadziły swoją działalność poza tzw. Zieloną Linią. Będą one unikać zagrożenia wynikającego z umieszczenia ich na "czarnej liście" firm prowadzących działalność w osiedlach, co w konsekwencji będzie skutkowało bojkotowaniem ich działalności oraz ich produktów. Istnieje uzasadniona obawa, że inne państwa mogą również pójść śladem Unii Europejskiej, co może doprowadzić do szerokiego bojkotu produktów wytwarzanych w osiedlach.

Niemniej jednak Rezolucja nie może być stosowana z mocą wsteczną i nie ma natychmiastowych konsekwencji prawnych. Wynika to z faktu, że została ona przyjęta na podstawie rozdziału 6 Karty Narodów Zjednoczonych, co skutkuje tym, że nie można zmusić Izraela do przyjęcia tej uchwały (byłoby tak, gdyby podstawą był rozdział 7). Teoretycznie tworzy to szansę na ograniczenie szkód powstałych w wyniku Rezolucji, a to głównie będzie możliwe jeżeli prezydent-elekt Donald Trump zawetuje przyszłe uchwały. Biuro premiera Benjamina Netanjahu już poinformowało, że w tej sprawie nawiązano współpracę z administracją Trumpa. Prezydent Stanów Zjednoczonych dysponuje również silnym argumentem w postaci groźby, że wstrzyma finansowanie ONZ, jeśli pojawią się próby nałożenia sankcji na Izrael.

Tak czy inaczej, Rezolucja na kilka sposobów będzie ograniczać swobodę działania izraelskiego rządu. Każda decyzja o rozbudowie osiedli w Judei, Samarii i Wschodniej Jerozolimie tworzy ryzyko, że spotka się z oskarżeniem o naruszenie rezolucji - w oparciu o artykuł 4 Konwencji Genewskiej będą mogły być wysunięte oskarżenia, że okupant przenosi własną ludność cywilną na terytoria okupowane, a taki czyn można potraktować jako zbrodnię wojenną.

Rezolucja może otworzyć drzwi doskładania wniosków przeciwko Izraelowi do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Powoduje ona, że izraelscy obywatele zaangażowani w działalność przedsiębiorstw zlokalizowanych w osiedlach, stają się narażeni na pozwy składane w sądach na całym świecie. Pozwy mogą być kierowane przeciwko izraelskim urzędnikom państwowym, ministrom, a także dowódcom wojskowym. Mogą one obejmować decyzje związane z działaniami antyterrorystycznymi, rozbiórką domów palestyńskich terrorystów, rozbiórką domów nielegalnie wybudowanych, a także wywłaszczeniom gruntów.

Jeśli izraelski rząd podejmie decyzję i przyłączeniu jakiegoś obszaru Zachodniego Brzegu do państwa Izrael, może to nakłonić społeczność międzynarodową, aby żądać uchwalenia kolejnej Rezolucji i nałożenia sankcji na Izrael. Oczywiście, można mieć nadzieję, że administracja Trumpa będzie wetować takie starania w ONZ.

W tym punkcie rodzą się liczne znaki zapytania. Co wydarzy się dalej? Stany Zjednoczone zamierzają wprowadzić 20 stycznia 2017 r. na urząd nowego prezydenta Donalda Trumpa. Wyraził on już zdecydowany pogląd, że Stany Zjednoczone powinny zawetować tą Rezolucję, a nawet wezwał prezydenta Obamę, aby to zrobił. Jednak prezydent-elekt nie sformułował jeszcze założeń swojej polityki zagranicznej, i nikt nie odważy się powiedzieć, jak będzie się ona kształtowała wobec Bliskiego Wschodu. Trump obiecał co prawda, że przeniesie ambasadę Stanów Zjednoczonych z Tel Awiwu do Jerozolimy. Obiecał także, że jak tylko zostanie zaprzysiężony jako prezydent, zmieni politykę Stanów Zjednoczonych wobec ONZ. Ale podczas wyścigu do Białego Domu wszyscy byliśmy świadkami wielu niespodzianek, i rzeczywistość po 20 stycznia może nas zaskoczyć. Odnośnie konfliktu izraelsko-palestyńskiego, Donald Trump podkreślał, że zamierza być neutralny. Nie przeszkodziło mu to kilka dni później powiedzieć, że w 100% popiera Izrael. Na ambasadora Stanów Zjednoczonych w Izraelu zamierza powołać Davida Friedmana, który nie wierzy w rozwiązanie dwu-państwowe. Jako swojego przedstawiciela do negocjacji międzynarodowych wyznaczył Jasona Greenblatta, religijnego Żyda. Jednym z najsilniejszych ludzi w nowej administracji będzie Jared Kushner. Czy jednak prezydent Trump będzie mógł cokolwiek zrobić w sprawie przyjętej już Rezolucji?

W tym momencie Trump nie może nic zmienić w tym temacie. I właśnie dlatego prezydent Obama wybrał właśnie tę opcję. Mógł on oczywiście powiedzieć płomienne przemówienie na opuszczenie Białego Domu, i zawrzeć w nim wskazówki oraz wytyczne odnośnie dalszej polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Jednak wszystkie one zaraz mogłyby być odrzucone i spocząć w zapomnieniu w któreś z szuflad Białego Domu. Obama wybrał opcję dokonanych faktów. Teraz Trump może w dowolny sposób kształtować politykę między Stanami Zjednoczonymi a Izraelem, ale zawsze będzie pozostawać przyjęta przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucja. I cały świat będzie postępował wobec Izraela zgodnie z tą rezolucją. Trump może ogłosić całemu światu, że on nie zgadza się z tą rezolucją, może wstrzymać finansowanie agencji ONZ. Ale rezolucja będzie funkcjonować, i będzie wymagać od Sekretarza Generalnego ONZ raportowania co trzy miesiące wykonywalności uchwalonej Rezolucji. I gdy pojawi się kolejny projekt podobnej rezolucji, to nie ma żadnych gwarancji, w jaki sposób zadziała wówczas administracja Białego Domu. W ten sposób Obama powiedział swoje ostatnie słowo w tym całym konflikcie.

Tymczasem Palestyńczycy na pewno będą czynić kolejne kroki na arenie międzynarodowej, dążąc do uzyskania członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. W ubiegłym roku w ONZ podniesiono już palestyńską flagę. I na pewno nie cofną się przed bardziej zdecydowanymi krokami. A wśród 193 członków ONZ jest 42 państw muzułmańskich.

 

- Opracowanie na podstawie YnetNews.

 



Na poczatek

  Izrael Kultura Historia Turystyka Pomoc duchowa Żydzi w Polsce Czasy i Fakty

Copyright ©2016 by Gedeon