Icek spotyka Majera:
- Gdzie pracujesz?
- Nigdzie...
- A co robisz?
- Nic...
- Jak Boga kocham, fajne
zajęcie.
- Tak, tylko, że ogromna
konkurencja...
------------------------------
Dwaj przyjaciele, Aron i Moteł, idą przez
miejski park. Wtem Aron podnosi lusterko, przegląda się wnim
i mówi do przyjaciela:
- Popatrz, widzę tu znajomą
twarz, ale nie mogę sobie przypomnieć, skąd ja tego faceta znam.
Moteł bierze lusterko i zagląda do niego, po czym wybucha śmiechem:
- Co ty, już mnie nie poznajesz?
------------------------------
Spryciarz, korzystający z wielkiej gościnności
zamożnego bankiera Rotszylda, poczynił mu następującą propozycję:
- Jak mi pan da 100 guldenów,
dostarczę panu coś, czego nie mógłby pan dostać za cały swój
majątek.
Rotszyld się zgodził i dostał... świadectwo ubóstwa z gminy
żydowskiej.
------------------------------
- Odkąd
to istnieje zwyczaj, że zanim zaprowadzą oblubienicę do ślubu,
jej twarz ukrywają chustką?
- Od czasu, gdy pewien oblubieniec
uciekł spod baldachimu.
------------------------------
Pewnego dnia, małżonka reb Bera rodziła.
Przejęty Ber chodził zdenerwowany po parku, aż dostał wiadomość,
że może wrócić do domu. U wejścia na klatkę schodową spotkała
go sąsiadka i rzekła uśmiechnięta:
- Mazeł-tow, reb Ber! Urodził
się syn!
Na pierwszym piętrze wyszła druga sąsiadka, która zawołała radośnie:
- Mazeł-tow, reb Ber! Urodziły
się dwojaczki!
Na drugim piętrze wyszła akuszerka:
- Mazeł-tow, reb Ber! Urodziły
się trojaczki!
Wtedy Ber podniósł ręce do góry i rzekł pobożnie:
- Dzięki Ci, Boże, że mieszkam
na drugim piętrze, a nie wyżej.
------------------------------
Człowiek uczy się mówić bardzo wcześnie,
milczeć - bardzo późno.
------------------------------
Piekarz chełmski na pytanie, jak się robi
obarzanki, odpowiada zwięźle i obrazowo:
- Bierze się dziurę i obkleja
ją się dookoła ciastem...
------------------------------
Oficer do Icka:
- Przy waszym mundurze brak
jednego guzika.
- Panie poruczniku - dziwi
się Icek - czy pan nie ma naprawdę innych zmatwień?
------------------------------
Ciekawska Sara pyta swą sąsiadkę Leę:
- Z czego żyje ten młody
człowiek, który u was mieszka?
- On pisze i powodzi mu
się bardzo dobrze.
- Co pisze? Wiersze? Romanse?
- Ach, nie! On pisze listy
do bogatego wuja w Kanadzie.
------------------------------
Żyd chełmski płynie do Ameryki. Na oceanie
rozszalała się burza. Spiętrzone fale zalewają pokład i statek
zaczyna tonąć...
Rozlegają się lamenty, krzyki
rozpaczy i głośne modlitwy. Jedynie Żyd z Chełma zachowuje zupełny
spokój.
- Icek, na miłość boską!
Dlaczego ty siedzisz tak spokojnie?!
- A dlaczego miałbym nie
siedzieć?
- Człowieku! Statek tonie!!!
- No to co? Czy to mój statek?
------------------------------
Ojciec uczonego młodzieńca przechwala się
przed sąsiadami:
- Mój syn poślubił bogatą
dziewczynę.
- Przecież ona nie ma ani
grosza posagu!
- To prawda. Ale, widzicie,
Talmud poucza nas, że dobra żona to połowa majątku, i Talmud
poucza nas, że piękna żona to też połowa majątku. A zatem biorąc
do kupy - to cały majątek.
------------------------------
Pokłóceni małżonkowie zdali się na sąd rabinacki.
- Dlaczego podrapałaś mężą?
- gromi rabin żonę - Czyż nie wiesz, że mąż to głowa rodziny?
Bojowo nastawiona żona spuszcza
oczy i pyta:
- Rabbi, a nie wolno się
czasami podrapać po głowie?
------------------------------
Rozmawiając z głupcem godzinę, możesz zgłupieć
na okrągły rok.
------------------------------
|