Dziesięć lat spokoju - Co dalej?



  -  Czasy i fakty


Zobacz także:

  -  Dziesięć lat spokoju - co dalej?
    -  [2016 r.] Jakie lekcje z
                             irackiego Mosulu?
    -  [2017 r.] Widok z Kirya
    -  [2017 r.] Wiatry wojny wieją na
                             granicach Izraela
    -  [2018 r.] Wiatr wieje od północy
    -  [2018 r.] Co dalej z Autonomią
                 Palestyńską i Strefą Gazy?
    -  [2018 r.] Dlaczego Netanjahu
                    podjął decyzję o rozejmie?
    -  [2019 r.] Islamski Dżihad
    -  Runda walk z 2021 r. była inna
                            niż wcześniejsze
    -  [2021 r.] Operacja
                          "Strażniik Murów"
    -  [2021 r.] Hamas i
                             Islamski Dżihad
    -  [2021 r.] Zmiany w
                     Autonomii Palestyńskiej
    -  [2021 r.] Czy Iron Dome jest
                 tak skuteczny jak myślano?
    -  [2022 r.] Operacja
                         "Przed Świtem"
    -  [2023 r.] Czego IDF obawia się
                       w najbliższym czasie?
    -  Atak 7 października 2023 r.
    -  [2023 r.] O co chodzi w sporze
                    Izraela z Egiptem wokół
                             Strefy Gazy?




 




/2016 r./

Wczesnym rankiem 25 czerwca 2006 r. grupa palestyńskich terrorystów Hamasu zaatakowała izraelski posterunek graniczny przy Strefie Gazy. W wyniku ataku zginęło 2 izraelskich żołnierzy, a 2 kolejnych zostało rannych. Do Strefy Gazy został uprowadzony izraelski żołnierz - Gilad Shalit.

W odpowiedzi do Strefy Gazy wkroczyły izraelskie wojska lądowe, rozpoczynając operację "Leni Deszcz". Trwała ona do 26 listopada 2006 r. i zakończyła się porażką, gdyż nie zdołano odnaleźć uprowadzonego Szalita. Wojna kosztowała życie 400 Palestyńczyków i 7 Izraelczyków. Jednak najpoważniejszą konsekwencją wojny były olbrzymie zniszczenia infrastruktury Strefy Gazy.

W dniu 12 lipca 2006 r. grupa szyickich terrorystów Hezbollahu zaatakowała z południowego Libanu izraelski patrol graniczny w okolicach libańskiej miejscowości Aita Szaab. Porwano dwóch izraelskich żołnierzy - Ehuda Goldwassera i Eldada Regeva. Gdy Izraelczycy ruszyli w pościg, terroryści zniszczyli miną izraelski pojazd wojskowy, zabijając 4 żołnierzy. W ataku ogółem zginęło 8 izraelskich żołnierzy.

Wydarzenia wywołały gniew rządu Ehuda Olmerta, który podjął decyzję o rozpoczęciu bombardowań południowego Libanu, a następnie wysłał wojska lądowe. Przyczyną gniewu było uczucie upokorzenia po śmierci izraelskich żołnierzy i zniszczeniu czołgu, a także pragnienie powrotu do domu uprowadzonych do Libanu żołnierzy. W rezultacie wybuchła II wojna libańska, która trwała 33 dni i kosztowała życie około 700 Libańczyków i 121 izraelskich żołnierzy. Jednak najpoważniejszą konsekwencją wojny były olbrzymie zniszczenia infrastruktury Libanu.

Zaledwie kilka tygodni po zakończeniu wojny, sekretarz generalny Hezbollahu Hassan Nasrallah powiedział, że gdyby wiedział, jak Izrael odpowie na porwanie izraelskich żołnierzy, nie pozwoliłby swoim ludziom na uprowadzenie żołnierzy.

 

Od tych wydarzeń upłynęło już dzisięć lat. Jest to dziesięć lat niemal całkowitej ciszy na granicy z Libanem - niewątpliwie jest to rzadkie osiągnięcie strategiczne. Po przeprowadzonych w Strefie Gazy Operacji "Płynny Ołów" (2008 r.) i Operacji "Obronny Brzeg" (2012 r.), również i na tej granicy zapanował względny spokój.

Wydaje się, że dzisięć lat pozwala na przeprowadzenie pewnej analizy wydarzeń i postawienie pytania: Czy wyciągnięto właściwe wnioski z tych zdarzeń?

Do obydwu zdarzeń doszło na dwóch różnych frontach działań - na granicy północnej i granicy południowej. Pomimo to, oba te zdarzenia są ze sobą bardziej związane niż się to wydaje na pierwszy rzut oka.

Oba zdarzenia były konsekwencją serii popełnionych wcześniej błędów, ale i skutkowały jeszcze większymi błędami. Na granicy Strefy Gazy popełniono wiele błędów strategicznych, które umożliwiły porwanie Gilada Shalita. Następnie popełniono wiele błędów taktycznych i operacyjnych, nie umiejąc doprowadzić do jego odnalezienia i uwolnienia. Natomiast wojna libańska rozpoczęła się od błędów taktycznych i operacyjnych, do których doszły błędy polityczne i taktyczne. Osiągnięty strategiczny spokój nie jest wynikiem jedynie odstraszania Sił Obronnych Izraela. Na północy, zaangażowanie Hezbollahu w wojnę domową w Syrii, osłabia siły tej szyickiej organizacji, która nie jest zainteresowana prowadzeniem wojny na dwóch frontach. Natomiast na południu, dwie kolejno przeprowadzone operacje wojskowe wyniszczyły Strefę Gazy i wystarczająco mocno osłabiły potencjał wojskowy Hamasu, który obecnie koncentruje się bardziej nad odbudową swoich sił, niż na szukaniu nowego konfliktu z Izraelem.

Błędy popełnione w związku z Shalitem

Prawie wszystkie decyzje związane z porwaniem, próbą odnalezienia, wojną, negocjacjami i uwolnieniem Gilada Shalita, mają znamiona licznych błędów.

1. Palestyńczycy do przeprowadzenia ataku wykorzystali podziemny tunel terrorystyczny, który powstał zupełnie niezauważony przez izraelskie siły strzegące spokoju na granicy. Sama operacja ataku i porwania izraelskiego żołnierza, była przygotowywana przez dwa miesiące - a izraelski wywiad nic o niej nie wiedział.

2. Wykorzystanie tunelu terrorystycznego powinno być silnym impulsem dla Sił Obronnych Izraela, by szukać sposobów walki z nowym zagrożeniem. Był to pierwszy ujawniony przypadek wykorzystania podziemnego tunelu. Jednak izraelskiej armii zajęło 10 lat znalezienie sposobów radzenia sobie z tunelami. Niektórzy wysocy dowódcy wojskowi lekceważyli zagrożenie stwarzane przez tunele - rzeczywiste zagrożenie dla mieszkańców przygranicznych społeczności, jak i dla stacjonujących tam żołnierzy. Okazało się, że informacje wywiadowcze nie są tak dobre, jak się spodziewano. Koniecznością było przeprowadzenie w 2012 r. kolejnej operacji wojskowej w Strefie Gazy, podczas której zniszczono 32 podziemne tunele Hamasu.

3. Wszystkie siły wywiadu - Szin Bet, Aman i Mosad - podjęły wielkie wysiłki, aby odnaleźć Gilada Shalita. Pomimo to, nie udało się to. Był on ukryty zaledwie kilka kilometrów od Izraela, na niewielkiej powierzchni izolowanej Strefy Gazy.

4. Największym błędem było podjęcie letnich negocjacji, podczas których Izrael całkowicie ustąpił pod żądaniami Hamasu. Za uwolnienie Gilada Shalita, Izrael wydał 1027 palestyńskich terrorystów, z których wielu miało na rękach żydowską krew. Byli to członkowie różnych palestyńskich frakcji i organizacji terrorystycznych, co sprawiło, że Hamas zaczął być dobrze spostrzegany w oczach palestyńskiego społeczeństwa. Pomogło to Hamasowi stać się dominującą siłą polityczną Autonomii Palestyńskiej. Znaczna część uwolnionych więźniów powróciła po kilku tyfgodniach do działalności terrorystycznej. Stworzyli oni dwa ugrupowania - jedno działające w Strefie Gazy, a drugie na Zachodnim Brzegu. Odpowiadają oni za zabicie co najmniej 7 Izraelczyków i próby uprowadzenia kilkunastu żołnierzy.

5. Najpoważniejszą konsekwencją okazało się jednak przekonanie Hamasu, że porywanie izraelskich żołnierzy jest skuteczną bronią. Od tego czasu Hamas obsesyjnie usiłuje porwać kolejnych żołnierzy. W tym celu kopane są nowe tunele terrorystyczne. W tym celu stworzono także nową jednostkę sił specjalnych, którą szkolą w celu przeniknięcia tunelami na terytorium Izraela i porwania izraelskich żołnierzy. Kolejne operacje wojskowe w Strefie Gazy nie zdołały położyć kresu obsesji Hamasu na tle porwań żołnierzy. Widać to było na przykładzie porwania żołnierza Hadara Goldina w 2014 r. Armia uruchomiła wówczas słynną dyrektywę "Hannibal", co skutkowało śmiercią ponad 140 Palestyńczyków. Przypuszcza się, że Goldin zginął na samym początku działań odwetowych.

Jakie wnioski wyciągnięto z obu zdarzeń?

Można powiedzieć, że Siły Obronne Izraela najwięcej o swoich własnych słabościach dowiedziały się podczas drugiej wojny libańskiej.

1. Armia zrozumiała, że aby odnieść zwycięstwo w wojnie, należy uzyskać decydujący sukces na polu walki. Dlatego opracowano zupełnie nową doktrynę operacyjną, której centralną część stanowi mobilność i zwrotność sił operacyjnych. Uzyskanie zwycięstwa - nawet pod ciężkim ostrzałem rakietowym wroga - wymaga przeprowadzenie szybkiego i bardzo silnego uderzenia wojskami lądowymi na terytorium wroga. W tym celu zreorganizowano Siły Obronne Izraela, tworząc kilka nowych jednostek sił specjalnych. Wyciągnięto również wnioski z poniesionych strat, i zmodernizowano transportery opancerzone, wyposażając je w nowy system obrony przed rącznymi pociskami rakietowymi.

2. Gdy rozpoczynała się druga wojna libańska, wywiad wojskowy dysponował listą około 200 celów. Większość z nich została zniszczona już po kilku dniach walki. Obecnie wywiad posiada listę tysięcy celów zlokalizowanych w całym Libanie i w Strefie Gazy. Jeśli zajdzie taka potrzeba, armia uderzy w nie z powietrza, ziemi i morza. Izraelskie Siły Powietrzne otrzymały do wykonania tego zadania samoloty oraz dziesiątki tysięcy precyzyjnych bomb.

3. Kolejnym strategicznym wnioskiem wyciągniętym z poprzedniej wojny było to, że Siły Obronne Izraela muszą być gotowe do wykonania każdego zadania w każdej chwili. Dotyczy to marynarki wojennej, sił powietrznych, ale także wojsk lądowych. Poważną trudnością jest fakt, że 60% wojsk lądowych Izraela przebywa na terytorium Samarii i Judei. Utrudnia to przeprowadzanie szkoleń i testów sprawności bojowej batalionów. Rotacja jednostek jest utrudniona z powodu ograniczonych zasobów. Powstała więc konieczność zreorganizowania sił specjalnych, które w przypadku wybuchu nowego konfliktu, w pierwszym momencie przyjmą na siebie wiele zadań operacyjnych.

4. Reorganizacja sił specjalnych wymusiła konieczność dostosowania procedur i posiadanych środków do nowej doktryny operacyjnej. Armia musi mieć pewność, że żołnierze będą mogli szybko przedostać się na terytorium wroga, i szybko z odpowiednio dużą siłą uderzyć w cele, aby wygrać wojnę.

A jakie wnioski wyciągnął wróg?

W 2006 r. Hezbollah był zbrojną milicją, której głównym celem było bronienie terytorium Libanu. Obecnie jest to normalna organizacja wojskowa, w pełnym tego słowa znaczeniu, która praktyczne doświadczenie bojowe zdobywa podczas wojny domowej w Syrii. Wpływa to zmianę strategii ich działań i zmianę potencjalnych celów podczas kolejnej wojny.

Opublikowane materiały Hezbollahu wskazują, że grupa terrorystyczna pzygotowuje się do przeprowadzenia uderzeń na terytorium Izraela. Duże jednostki uderzeniowe mają zaatakować i zająć przygraniczne społeczności izraelskie, przerywając w ten sposób trasy zaopatrzeniowe i ciągi komunikacyjne w Galilei. W tym samym czasie, cały północny Izrael znajdzie się pod silnym ostrzałem rakietowym. Hezbollah pozyskał w tym celu nowe rakiety, o większej sile rażenia i większej celności. Hezbollah zdaje sobie również sprawę z tego, że każda zajęta izraelska społeczność lub strategiczne skrzyżowanie, stanie się natychmiast celem działań Sił Obronnych Izraela, które w krótkim czasie odzyskają te miejsca. Dobrze jednak zrozumiano siłę wojny medialnej, i w światowych mediach szybko znajdą się zdjęcia i filmy pokazujące żółte flagi Hezbollahu powiewające nad izraelskimi społecznościami. Dla nich propaganda jest zwycięstwem. Hezbollah do ostatniego dnia wojny będzie wystrzeliwywać swoje rakiety, nie przejmując się własnymi stratami i szkodami ponoszonymi przez mieszkańców Libanu. Wszystko czego potrzebuje Hezbollah, aby ogłosić swoje zwycięstwo - to propagandowe zdjęcia i filmy umieszczone w Internecie.

Wnioski końcowe

Siły Obronne Izraela zdają sobie sprawę z zagrożeń i nieustannie wzmacniają gotowość swoich wojsk wzdłuż granicy. Dowództwo rozumie, że w 2006 r. Hezbollah dysponował 13,5 tys. rakiet, podczas gdy obecnie posiada ich 120 tys. Izraelskie systemy przeciwrakietowe nie dysponują magiczną mocą, mogącą powstrzymać masowy ostrzał rakietowy. Baterie systemów obrony rakietowej będą chronić najważniejsze ośrodki przemysłu i największe skupiska ludności. Z pewnością zdołają one przechwycić dużą część rakiet wystrzelonych przez wroga. Ale pozostała część terytorium północnego Izraela znajdzie się pod ciężkim ogniem, który będzie niósł ze sobą śmierć i zniszczenie. Dlatego Siły Obronne Izraela zrozumiały, że kolejna wojna musi być krótka i szybka. Jednostki operacyjne będą musiały działać głęboko w terytorium Libanu, a być może nawet i w Syrii. Dlatego powstała Brygada Komandosów.

Ale skuteczność armii w dużej mierze zależy o skutecznego przywództwa politycznego, które musi we właściwym czasie podjąć dobre decyzje. Znajomość zagrożeń wymaga gotowości do działań, i w szybkim czasie wydanie decyzji umożliwiających działanie armii. W przeciwnym razie armia może tylko czekać.

 

 

- Opracowanie na podstawie Arutz Scheva.

 



Na poczatek

  Izrael Kultura Historia Turystyka Pomoc duchowa Żydzi w Polsce Czasy i Fakty

Copyright ©2016-2023 by Gedeon